czwartek, 10 marca 2016

Rozdział 3

Hermiona wraz z Blaisem szła wagonami pociągu.
-Poczekasz chwilę Miona? -spytał chłopak
-Jasne, Diable-odpowiedziała i uśmiechnęła się
Ślizgon wszedł do pobliskiego rozdziału. Hermiona oparła się o najbliższą ścianę i starła pot z czoła. Nie wiedziała co się dzieje z jej przyjacielem, Harrym. Szukała go wraz Ginny i Luną, ale nigdzie nie mogły go znaleźć. Bardzo się o niego martwiła. A co jeśli Śmierciożercy znów się zebrali i go zaatakowali? Nie miała czasu na przemyślenia bo z przedziału wyszedł Blaise z jakąś dziewczyną. Długie,kręcone, brązowe włosy, jasne niebieskie oczy, które na myśl przywodziły lód, duże różowe usta i drobne piegi na twarzy. Nosiła lekko przerobiony mundurek szkolny, stylową spódnicę oraz markową torebkę, a na jej szacie pobłyskiwał herb Slytherinu. Dziewczyna miała lekko pogardliwe spojrzenie, a cała jej postawa była arystokratyczna i dumna. Hermiona wiedziała kto to jest. Jennifer Malfoy, siostra tego debila.I nagle Diabeł powiedział coś co kompletnie zaskoczyło Hermionę:
-A może i jej wybaczysz?- spytał
-Słucham?!Blaise opanuj się. To, że przebaczyłam Tobie to nie znaczy, że przebaczę siostrze Malfoy'a- złościła się Miona
-Tak myślałam-powiedziała cicho siostra Draco
Blaise pochylił się nad nią i coś jej powiedział. Dziewczyna oddaliła się w ciszy.Hermiona zauważyła po chwili minę chłopaka i westchnęła.
-Przepraszam Diable -powiedziała cicho
-Nic nie szkodzi, rozumiem Cię
Nagle pociąg się zatrzymał. Hermiona podbiegła do  najbliższego okna i wyjrzała przez nie.
-Jesteśmy na miejscu!-krzyknęła radośnie do Blaisa
Dziewczyna nie usłyszała odpowiedzi więc wróciła na miejsce gdzie przed chwilą rozmawiali. Jednak tam nie było Diabła. Hermiona z niepokojem wypisanym na twarzy wzięła swoje rzeczy i wyszła z pociągu. Na zewnątrz od razu zapomniała o zniknięciu Ślizgona. Odetchnęła świeżym powietrzem i ruszyła w stronę odbudowanego zamku. Od razu zauważyła,że jego powierzchnia jest większa. Boisko od Quidicza teraz było ogromne, znalazło się jeszcze miejsce na chatkę dla Hagrida, zielarnię i miejsce do odpoczynku. Uczniowie ruszyli z zaciekawieniem w stronę wielkich wrót Hogwartu. Po chwili zaleźli się  w środku. Hermiona  rozejrzała się dookoła. Na najbliższej ścianie zauważyła rozkład zamku. Rozmieszczenie kilku sal zmieniło się. Niedaleko znajdowała się elektroniczna tablica z liczbą punktów każdego z domów. Na przeciwległej ścianie znajdowała się tablica z różnymi informacjami. Hermiona czytając, oparła się delikatnie o ścianę. I nagle wszystkim ukazało się ukryta sala. Tłum jak najszybciej chciał zobaczyć co tam się znajduje. Hermiona przypomniała sobie, że jest prefektem, wyjęła z torby odznakę i przypięła ją sobie na szatę.
-Hej!-zawołała-Spokojnie!Macie wchodzić niedużymi grupami.Jasne?
Wszyscy pokiwali głowami i ustawili się w grupach. Hermiona wpuszczała wszystkie po kolei. Kiedy przyszła kolej na ostatnią grupę, Gryfonka weszła razem z nią. W pomieszczeniu znajdowało się kilka gablot. Hermiona podeszła do jednej z nich. W środku była połamana Czarna Różdżka, przypomniała sobie jak Harry ją złamał i wyrzucił.Ciekawe jak ją zdobyli-pomyślała. W innej w unosił się złoty znicz, który był otwarty, a w środku pobłyskiwał Kamień Wskrzeszenia. W kolejnej zobaczyła naszyjnik z Insygniami Śmierci, a w jeszcze innej pióro feniksa. Już miała wyjść, gdy na ścianie zauważyła dwa zdjęcia




 Hermiona już nie czytała opisu obok zdjęć, pewnie by się wzruszyła, a na razie nie chciałą płakać. Innym razem przeczyta opis-postanowiła. Z łzami szczęścia w oczach ruszyła do Wielkiej Sali.
 Otworzyła mosiężne drzwi i usiadła na swoim miejscu. Na przeciwko niej powinien siedzieć Harry, ale było tylko puste miejsce. Teraz Hermiona zaczęła się poważnie martwić. Nagle drzwi Wielkiej Sali otworzyły się, a do środka weszła profesor McGonagall i Wybraniec. Hermiona wstała i zaczęła biec w stronę chłopaka. Gdy już była koło niego uścisnęła go.Po jej twarzy spływały łzy szczęścia.
-Martwiłam się-powiedziała-Czemu nie było Cię w pociągu?
- Przez wakacje byłem w Hogwarcie- odpowiedział Harry- Nie płacz Miona, już jestem.
Hermiona otarła łzy i spytała:
-Ale dlaczego byłeś w szkole? Nie chciałeś wrócić do Dursley'ów?
-Zaraz się dowiesz -chłopak uśmiechnął się tajemniczo
Usiedli na swoich miejscach w chwili gdy McGonagall rozpoczęła przemowę.
-Witajcie kochani! Wszyscy cieszymy się, że tu jesteśmy. Mam dla was dwie wspaniałe wiadomości-uśmiechnęła się -Pierwsza jest taka, że urządzamy dzisiaj imprezę i jutro nie macie lekcji. Dyskoteka odbędzie się oczywiście w Wielkiej Sali,a jest ona z okazji pokonania Voldemorta i waszego powrotu do szkoły. Wszystkie informacji dowiecie się od waszych prefektów naczelnych
Hermiona popatrzyła na profesor jakby ta oszalała. Przecież ona nic nie wie o tej dyskotece! Ale nagle na przed nią pojawiła się kartka z wszystkimi informacjami.
-I druga, ważniejsza informacja. Ostatnio w Proroku Codziennym krążyła informacja, że Voldemort więził rodzeństwo dwóch ważnych osób, które siedzą w tej sali. Ministerstwo jeszcze na początku wakacji wyciągnęło wszystkie informacje ze Śmierciożerców. Dowiedzieliśmy się gdzie ich przetrzymują i uwolniliśmy ich. Pragnę z radością obwieścić,że te dwie osoby są z nami, a teraz dostąpią Ceremonii Przydziału. Wrota sali otworzyły się,a do środka weszły dwie osoby. Chłopak i dziewczyna.Chłopak miał brązowe, kasztanowe włosy,ciepłe czekoladowe oczy, ładny nos i różowe usta. Na ręce miał prostą, plecioną bransoletkę, a na sobie czarną koszulę, z zawiniętymi rękawami i ciemne, niebieskie jeansy. Kogoś jej przypominał. Dziewczyna miała  brązowe włosy, błękitne oczy i małe, ale urocze usta. Ubrana była w białą sukienkę do kolan, a na ręce śliczną czarną bransoletkę.Ona także kogoś jej przypominała. Oboje dotarli do tiary przydziału,a McGonagall wyczytała z listy(prawdopodobnie będą jeszcze przydzielać pierwszaków):
 -Chloe Charlotte Potter!
Jedni zaczęli szeptać, inni patrzyli na Harry'ego, a Hermiona wydała stłumiony okrzyk i spytała:
-To Twoja siostra Harry?
-Tak- na twarzy Wybrańca pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek  u niego widziała.Wiedziała, że był bardzo szczęśliwy-Później Ci wszystko opowiem-przerwał na chwilę,a potem dodał-Ale to nie koniec niespodzianek
-Jak to? Jaka niespodzianka?- spytała zaciekawiana Hermiona
-To w końcu niespodzinka- Harry wyszczerzył się do niej.
Hermiona pokręciła głową z lekkim uśmiechem na twarzy, ciekawa co Harry przed nią ukrywa.
-Cisza!-zawołała profesor McGonagall
Wszyscy na sali zamilkli. Chloe weszła po schodach, a potem usiadła na stołku. Na jej twarzy pojawiła się niepewna mina. Harry pokazał uśmiechnął się do niej. Chloe odpowiedziała uśmiechem, takim samym jak u Wybrańca.
-Doskonale wiem gdzie Cię przydzielić moja droga. Nie martw się nie do Slytherinu- tiara zamilkła na moment, a potem zawołała- Gryffindor!
Siostra Harry'ego odetchnęła z ulgą i podbiegła do naszego stołu. Hermiona już chciała przedstawić się Chloe , ale profesor powiedziała:
-Później się poznacie.
Spojrzałam na nią z przewracając oczami, ale potem McGonagall wykrzykęła coś czego Hermiona zupełnie się nie spodziewała. Nie, to nie był tekst typu ,,Lubie placki!" albo coś takiego. Wyczytała ona z listy:
-Alexander Christian Granger!
                                                      ...
Jeśli jeszcze nie widzieliście zakładki bohaterowie albo opis bloga to zapraszam do przeczytania. Dodałam także  zakładkę cytaty. Publikacja następnego rozdziału będzie zależała od Was. Komentarze mile widziane :) Pozdrawiam,
                                                                                                                                        Luna

wtorek, 8 marca 2016

Cześć! Dziś na bloga dodałam zakładkę bohaterowie i opis bloga. Przepraszam, że wcześniej tego nie zrobiłam, ale jakoś nie pomyślałam. Ci co jeszcze nie czytali zapraszam do przeczytania rozdziału 2. Proszę tez o komentowanie, bo w ten sposób wspieracie mnie i zachęcacie do dalszego pisania Rozdział 3 pojawi się zapewne w czwartek. Zastanawiam się nad założeniem jeszcze jednego bloga. Albo o czarodziejach albo o czarodziejach. Piszcie co sądzicie.
                                                                                                                                        Pozdrawiam,
                                                                                                                                                    Luna  
     

poniedziałek, 7 marca 2016

Rozdział 2

Witajcie! Jeszcze dziś postanowiłam opublikować drugi rozdział :) Ale potrzebuje także wsparcia komentarzami. Mam nadzieję, ze się spodoba
  
                                                           ***
Hermiona siedziała w przedziale wraz z Ronem i Nevillem i opowiadała im wydarzenia z wczorajszego dnia. Chłopcy za bardzo jej nie słuchali, zbyt pochłonięci grą w szachy. Dziewczyna przewróciła oczami i ruszyła do toalety. Gdy tak szła pociągiem w stronę łazienki, nagle na kogoś wpadła. Oby nie Malfoy, oby nie ten dupek- pomyślała. A jednak to nie był Malfoy, tylko jego czarnoskóry przyjaciel, Blaise Zabini.
-Miona?-spytał chłopak kiedy dziewczyna miała już odejść.
Gryfonka spojrzała na niego ze zdziwieniem, ale odpowiedziała:
-Co?
-Chciałbym Cie przeprosić. Dopiero teraz zrozumiałem, że zachowywałem się głupio przezywając i wyśmiewając się z Ciebie. Czy mi wybaczysz? Wiem jak Ci trudno, ale chociaż spróbuj-powiedział Blaise
Hermiona zastanowiła się. Przez sześć lat Malfoy i Zabini jej dokuczali. Ale jednak Blaise przyszedł i przeprosił...To nie jest zachowanie, które pasuje do Ślizgona,ale cóż...
-Dobrze, Blaise. Zyskujesz moją szansę. Jeśli jej nie zmarnujesz wybaczę Ci, a jeśli zmarnujesz to zobaczymy...-powiedziałam
-Dzięki, Miona. Ciesze się, że mi wybaczyłaś. Wiesz po wojnie się trochę zmieniłem-powiedział z uśmiechem
-Nie ma za co Blaise. Mam nadzieję, że wykorzystasz szansę, którą Ci daję-dziewczyna także sie uśmiechnęła
-Na pewno wykorzystam-powiedział Zabini i przytulił Gryfonkę
Dziewczyna była na początku zdumiona, ale za chwilę również oddała uścisk.
-Chcesz się pogodzić z kimś jeszcze?-spytała Hermiona
-Z Rudą no i z innymi-powiedział Blaise
Ruszyli pociągiem w poszukiwaniu innychGryfonów.

                                                     ***
To na tyle. Kolejny krótki rozdział, z czasem będą dłuższe. Kolejny rozdział na pewno się Wam spodoba. Już mam pomysł. No cóż! Oceniajcie i pozdrawiam Was.
                                                                                                                                        Mila


Rozdział 1

Witajcie kochani! Czytałam dużo Dramione i w końcu coś mnie tknęło żebym sama też coś napisała.

                                                               ***
Rozdział 1

 Hermiona spacerowała po dachu . Nie bała się wcale, że spadnie. Przychodziła tu od dawna i przesiadywała godzinami. Rozmyślała o Hogwarcie i o tym jak się zmienił po wojnie. Była tego bardzo ciekawa. A już jutro pozna wszystkie zmiany. dziewczyna była tak zamyślona i podekscytowana tym,że jutro zobaczy nowy Hogwart i przyjaciół, że powoli zaczęła się zsuwać z dachu. Po chwili już spadała. Nie miała przy sobie różdżki, dzięki której mogłaby się uratować więc zamknęła oczy i przygotowała się na upadek. Ale zamiast na twardą ziemię spadła w czyjeś silne ramiona. Podniosła oczy i zobaczyła znienawidzoną twarz. Jasne blond włosy, które były w artystycznym nieładzie i zimne jak lód, stalowe oczy.Malfoy
-Yyyy....szlama na mnie leci-skrzywił się Draco wypuszczając Hermionę.
Dziewczyna, która wylądowała na ziemi jęknęła z irytacją, ale potem podniosła się z godnością.
-Nie zaczynaj,Malfoy- powiedziała Hermiona
-A czemu mam nie zaczynać? Dręczenie szlam to moje hobby, a ty jeśli jeszcze to do ciebie nie dotarł jesteś SZLAMĄ!
-Odpuść sobie, Malfoy. A tak przy okazji- zaczęła spokojnie-co do cholery robisz w moim ogrodzie?!-dokończyła
-A co cie to Granger? To moja sprawa-odparł
-Mów, Malfoy. -powiedziała stanowczo Gryfonka
-McSztywna mianowała cie na prefekta naczelnego-powiedział niechętnie Malfoy
-Super- Hermiona uśmiechnęła się-A kto jest drugim?
-Ja-odparł i ruszył do wyjścia
-Co?!?! Malfoy, chyba sobie kpisz?! Ty?! Prefektem?! Razem ze mną?!- zaczęła ze złością Hermiona
-Nie żartuje, Granger
-A ty co taki spokojny?!-krzyknęła ze zzłością
-Ja już się narzucałem w gabinecie McSztywnej wazonami- odparł i wyszedł z ogrodu Gryfonki
Hermiona wciąż stała z otwartą buzią patrząc w miejsce, w którym przed chwilą zniknął Malfoy. Koniecznie musi to opowiedzieć chłopakom.
 
                                                  ***
Wiem, że krótkie. Ale jak podobało się? Następny rozdział pojawi się albo jeszcze dziś albo jutro