sobota, 9 lipca 2016

Różowy



Hej wszystkim!!  Przepraszam, że mnie tak długo nie było. Miałam bardzo dużo obowiązków 😖 ale już jestem 😊 obiecuję że nadrobię moją nieobecność na waszych blogach.                                                                     ***                                                                           Przeczesałam lekko różowymi palcami swoje długie, różowe loki.                                                                 -Pink!-usłyszałam z dołu krzyk mamy -Wychodzę!                                               
        -Dobrze, mamo! Miłego dnia.                                                                                             
       -Baw się dobrze, skarbie. Papa                                                                                    
        Gdy tylko usłyszałam trzask drzwi podeszłam do szafy i wyjęłam z niej krótką, koronkową sukienkę w kolorze morza, która podkreśla moje oczy. Ubrałam się, a po chwili zeszłam na dół i wyszłam z domu.                                                                                                                                                                                                                               ***
         Opierałam się o lekko różową spróchniałą korę drzewa i wpatrywałam się w krajobraz przed sobą. Wyjęłam z torby zeszyt w odcieniu różu arbuza z napisem ,,Pink" i zaczęłam szkicować otaczający mnie świat. Pudrowe źdźbła trawy, różowa tafla wody, drzewa koloru malin, z których spadały pojedyncze, poziomkowe listki.                                                            
         - Wow,Pink. Nie wiedziałem, że tak pięknie umiesz rysować. -usłyszałam za sobą głos Dark'a.                                                     
          Nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć, że chłopak ma na sobie czarną bluzkę z rubinowym napisem  ,,Unicorn is real" i długie, bordowe jeansy. Uśmiechnęłam się, gdy chłopak przeczesał swoje włosy, równie różowe jak moje. Wiedziałam, że tak naprawdę jest zupełnie inny niż go widzę.                                                                                                              
          -Jesteś największą optymistą jaką w życiu poznałem- Dark uśmiechnął się.                    Wszyscy mi to mówią. Jestem tak wielką optymistką, że widzę wszystko na różowo.                                                      ***                                                                                     
           To na tyle 😊 dajcie znać czy wam się podoba, mam nadzieję, że tak.
                                 Buziaki, Luna



poniedziałek, 25 kwietnia 2016

O mnie

Ponieważ w zakładce ,,O mnie" na Google + nie jest za dużo o mnie napisane postanowiłam opisać Wam siebie.  Jestem Milena Nina. A więc mam 12 lat, ale chodzę do 1 gimnazjum ponieważ poszłam o rok wcześniej do szkoły. Urodziłam się 17 lipca 2003.  Mam proste blond włosy do ramion(kiedyś miałam do pasa) i szaro- zielone oczy. Mam siostrę- Magdę ,która ma 23 lata. Jestem spod znaku raka. Nienawidzę się uczyć. Uwielbiam czytać książki i pisać :) Lubie Naruciaka i wszystkie moje misie nazywają się Andrzej :D.  Kiedyś nie lubiłam czytać. moja przygoda z czytaniem rozpoczęła się od przeczytania Harry'ego Pottera. Oglądałam film na podstawie tej serii i moja siostra przyszła i powiedziała, że najpierw się czyta, a potem ogląda. No więc zaczęłam czytać i ... do dziś jestem wielką fanką Harry'ego Pottera :D . Mój pseudonim to Luna. Mój chłopak(Maks) stwierdził, że jestem podobna do Luny z Harry'ego Pottera i zaczął mnie tak nazywać(oboje lubimy Harry'ego!! :D). Teraz wszyscy mnie tak nazywają, mimo że już z nim nie chodzę. To chyba tyle! Jeśli o czymś nie napisałam proszę powiadomcie mnie o tym w komentarzach.
                                                                                                                                                 Buziaki :*
                                                                                                                                                       Luna

niedziela, 27 marca 2016

Opowiadanie

Cześć kochani! Wspominałam, że na blogu pojawi się opowiadanie do takiego konkursu. Proszę o szczerą ocenę i jeśli zauważycie jakieś błędy to powiedzcie. Jeszcze nie wysłałam tej pracy więc to dla mnie bardzo ważne. Co np.nie  brzmi dobrze itd.



Głośny dźwięk  budzika sprawił, że jęknęłam i szczelniej okryłam się kołdrą. Po chwili alarm się wyłączył, ale wiedziałam, że muszę wstawać. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Zerknęłam na kalendarz. Na mojej twarzy pojawił lekki uśmiech.  Był siedemnasty lipca- moje urodziny. Szybko odwróciłam się w stronę szafy i za dziesięć minut byłam już ubrana Na sobie miałam białą letnią sukienkę do połowy ud. Była ona przewiązana czarnym paskiem, a u góry była marszczona. Rozpuściłam warkocza, którego miałam zaplecionego na noc. Moje włosy utworzyły lekkie fale i opadły swobodnie na sukienkę. Zeszłam na dół trzymając w dłoni książkę i telefon. Zerknęłam na lodówkę, na której wisiała mała samoprzylepna karteczka. Podeszłam do niej i przeczytałam:
,,Dzień dobry, kochanie. Naszykowałem Ci Twoje ulubione  naleśniki .Wiem jak za nimi przepadasz.Wszystkiego najlepszego, skarbie .Prezenty ode mnie i od Twoich przyjaciół .
                                                                                                                Buziaki, Tata”
Gdy przeczytałam wiadomość na moich ustach pojawił się mimowolny uśmiech. Odgrzałam naleśniki i zrobiłam herbatę. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Nie myliłam się, to były naleśniki z nutellą. Po skończonym posiłku ruszyłam do salonu. Już z daleka zauważyłam mały stos prezentów. Podeszłam bliżej. Z dołu wyciągnęłam prezent od mamy. Zanim zmarła, dała mi go, ale powiedziała, że będę mogła go otworzyć w swoje trzynaste urodziny. Szybko rozerwałam papier. W środku znalazłam dwa skórzane zeszyty. Jeden był ozdobiony i najwyraźniej zapisany, a drugi nieozdobiony i niezapisany. Wzięłam zeszyty w rękę, nałożyłam kapelusz i ruszyłam na spacer do parku. Wiatr delikatnie muskał moją twarz i rozwiewał moje długie, złote włosy. Poprawiłam okulary i otworzyłam jeden z zeszytów. Na pierwszej stronie znalazłam wiadomość do mnie:
,, Córeczko!
Skoro otwierasz ten zeszyt, to znaczy, że dziś kończysz trzynaście lat. Wszystkiego najlepszego, słonko. Mam nadzieję, że u Ciebie i u Taty wszystko w porządku. Kocham Was bardzo  i nie zniosłabym myśli, że coś Wam się stało. Zapewne chcesz wiedzieć dlaczego daję Ci ten prezent. Ten zeszyt to pewien rodzaj pamiętnika. Sama musisz się dowiedzieć. Ten zeszyt, który właśnie trzymasz to mój własny. Dostałam kiedyś od mojej mamy, a Twojej babci. Dlatego chciałam żebyś poznała moją historię i napisała swoją. Może ktoś kiedyś będzie czytać twoją historię, tak jak Ty teraz czytasz moją? Pamiętaj, czuwam nad Tobą.
                                                                                                                            Kocham Cię,
                                                                                                                                           Mama”
Moje oczy zaszkliły się, jednak na moich ustach pojawił się lekki uśmiech. Popatrzyłam w niebo, pewna, że moja Mama tam jest, widzi mnie i uśmiecha się do mnie czule. Zaczęłam przeglądać zeszyt zapisany przez mamę. Znalazłam w nim zasuszone rośliny, różnego rodzaju opisy i wiersze. Najbardziej spodobał mi się ten:
                                                


                                                        Delikatny
Delikatny  jak   płatek róży,
Delikatny nie do stracenia,
Gdy widzę Delikatnego dreszcz mnie delikatny przemienia.
Ja zawsze obronię Delikatnego,
Będę Go bronić do końca lat.
Może nie był doskonały, ale mi się bardzo spodobał. Potem była część, w której mama opisywała dnie, swoje emocje itd. Na samym końcu zeszytu był zbiór cytatów.  Po chwili postanowiłam wrócić do domu. Gdy znalazłam się w mieszkaniu, zrobiłam sobie gorącą czekoladę, wzięłam długopis i nowy zeszyt. Uważając żeby nie rozlać napoju weszłam spokojnie po schodach, a potem do mojego pokoju. Włączyłam radio i usiadłam przy biurku. Popiłam czekoladę i otworzyłam zeszyt na pierwszej stronie. Znalazłam tam małą paczuszkę. Otworzyłam ją. W środku znalazłam medalion, miał stare zdjęcie Paryża z wieżą Eiffla, a obok była doczepiona plakietka z moim imieniem. Otworzyłam medalion, a w środku było jedno zdjęcie. Stara fotografia, w niektórych miejscach zgięta i lekko niewyraźna przedstawiała mnie, mamę i tatę. Obok znajdowało się puste miejsce, na drugie zdjęcie. W moich oczach zalśniły łzy. Z radia płynęły ciche dźwięki piosenki. Na pierwszej stronie zeszytu zauważyłam jeszcze krótki dopisek mamy:
,,To miejsce na Twoją historię.”
Po moich policzkach spłynęły łzy. Piosenka powoli się kończyła. Była to moja ulubiona piosenka. Słuchałam jej bardzo często.  Moje łzy  rozbijały się o kartki zeszytu, a ostatnie nuty piosenki ,,See you again” pieściły się o moje uszy

piątek, 25 marca 2016

Nowy blog

Witam kochani!
Dziękuję za wszystkie uwagi i miłe komentarze. Jeśli piszecie bloga sami wiecie jak komentarze wspierają i podnoszą na duchu, nawet te które mówią o błędach. Z radością oznajmiam, że zaczęłam pisać kolejnego bloga. Nie ma nic wspólnego z Dramione, bardziej opowiada o życiu codziennym. Chciałabym życzyć wam wszystkiego najlepszego z okazji zbliżających się świąt, żebyście wypoczęli. Miłej atmosfery rodzinnej i żebyście nie chorowali. Zapraszam serdecznie na drugiego bloga! Jeszcze raz wesołych świąt! Na nowego bloga wejdziecie klikając na stronę Możesz znacznie więcej niż Ci się wydaje w Menu.
                                                                                                                                     Buziaki, Luna
P.S Co wam pomaga w pisaniu? Mi osobiście pomaga muzyka i cytaty.
P.S 2 Jeśli cytaty są dla was inspiracją, albo macie jakieś ulubione cytaty piszcie w komentarzach w zakładce Cytaty.

sobota, 19 marca 2016

Rozdział 4

Witajcie kochani! Dziś postanowiłam opublikować następny rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba. Myślę, że będziecie trochę zaskoczeni.
                                                                      ...
-Alexander Christian Granger! -zawołała profesor McGonagall.
Hermiona wytrzeszczała oczy i otworzyła usta ze zdumienia. Tiara krzyknęła, przerywając jej myśli:
-Gryffindor!
Jej brat z uśmiechem wypisanym na twarzy ruszył ku miejscu przy którym siedziała Hermiona. Gdy podszedł do niej szok Miony zamienił się w radość. Po jej policzkach  potoczyły się łzy szczęścia. Mam brata!!! Jej rodzice powiedzieli, że gdyby mieli syna nazwali by go Alexander. Zawsze mówili to z wielkim smutkiem w głosie, a Hermiona zawsze zastanawiała się czemu. Zapewne Śmiercożercy postarali się o to aby jej rodzice nie pamiętali, że mają syna. Ale jednak coś im chyba w głowie zostało. Wspomnienie. Alex przytulił siostrę i otarł z jej policzków łzy.
-Tak się cieszę, że tu jesteś-szepnęła Hermiona 
-A ja, że w końcu mogę być przy Tobie. Kocham Cię, Miona.
-Ja Ciebie też, Chris.-odpowiedziała uśmiechając się.
Ciekawe skąd wiedział- pomyślała Hermi
Ciekawe skąd wiedziała -pomyślał Alex 
-Rodzice-odpowiedziała Hermiona, a w tym samym czasie jej brat powiedział:
-Harry
Zaczęli się śmiać, a potem usiedli przy stole i zabrali się za jedzenie
                                                                               ...
W pokoju rozbrzmiewał,dźwięczny, dziewczęcy śmiech. Rozmawiały one zawzięcie na temat zbliżającej się imprezy. Ginny spojrzała na zegarek i powiedziała:
-No dziewczyny koniec pogaduszek, pora żebyśmy zrobiły się na bóstwa. Ja idę pierwsza do łazienki !Po pięciu minutach Ruda wyszła z łazienki pospieszana przez dziewczyny . Mięła dwadzieścia pięć minut zanim wszystkie się wymyły. Później zaczęły się malować. Wszystkie dziewczyny śmiały się ze śmiesznej opowieści Luny. Impreza zbliżała się wielkimi krokami, więc dziewczyny w pośpiechu zaczęły wybierać stroje. Pierwsza do łazienki weszła Luna, a gdy z niej wyszła dziewczynom opadły szczęki. Dziewczyna miała na sobie niebieską, koronkową sukienkę do kolan, a na ręce śliczną bransoletkę również niebieską z białym koralikiem pośrodku i złotymi szczegółami. Na nogach miała niebieskie koturny. Niebieski podkreślał piękne oczy Krukonki, które również były niebieskie i lekko pomalowane. Luna wyglądała naprawdę uroczo w tym stroju z włosami, które spływały jej delikatnie do pasa. 

 










 Luna widząc reakcje dziewczyn roześmiała się i powiedziała:
-Nie przesadzajcie, nie wyglądam chyba aż tak źle
-Wyglądasz prześlicznie-odparły dziewczyny równocześnie
Luna zarumieniła się i podziękowała. Następna do łazienki ruszyła Lavender. Po kilku minutach wyszła powodując, że dziewczyny zaczęły się na nią patrzeć i podziwiać jej wygląd.
Dziewczyna była ubrana w szarą sukienkę, która na środku miała czarny pasek z uroczą kokardką. Strój kończył się w połowie ud, a w dolnej części miał lekkie falbanki. Na ręce miała dwie bransoletki, jedną białą, a drugą czarną. Miały one złote szczegóły i jeden ozdobny koralik. Na włosach miała zrobiony mały warkoczyk, a pozostałe włosy opadały swobodnie na sukienkę. Była lekko i dziewczęco umalowana.



 Lavender popatrzyła na dziewczyny .
-Jak myślicie, mam zostać w tej sukience czy założyć inną? Nie jestem przekonana czy wyglądam w niej dobrze.
-Lav, opanuj się wyglądasz prześlicznie, nie musisz niczego zmieniać-powiedziała Chloe 
Ginny, Luna i Hermiona pokiwały głowami potwierdzając słowa przyjaciółki. 
-Teraz ja!- krzyknęła Ginny i wbiegła ze śmiechem do łazienki 
Dziewczyny pokręciły głowami i zaczęły rozmawiać.
                                                                          ... 
Tymczasem w dormitorium chłopców.
Ron wybiegł z łazienki z potarganymi włosami. Na sobie miał szarą koszulę, a do tego niebieski krawat i granatowe jeansy z czarnym paskiem.
 -Może być? -spytał chłopaków
-Jest super. Wierz mi,Ron świetny wybór-powiedział Harry, a Nevill i Alex zgodzili się. Ron lekko czerwony na twarzy zaczął przywracać do ładu swoje rude włosy.
Po Ronie do łazienki ruszył Alex. Wyszedł z niej ubrany w białą koszulę, czarny krawat i czarne spodnie.
 
-Chris wyglądasz świetnie-powiedział Ron
-Dzięki, Ron-powiedział Alex z uśmiechem
Następny w kolejce był Harry. Gdy wyszedł z łazienki miał na sobie jasno niebieską koszulę, ciemniejszy, ale również niebieski krawat i czarne spodnie. Jego czarne włosy był zmierzwione tak jak zwykle. Obecnych w pokoju zaskoczyła jedna rzecz. Harry nie miał okularów, a soczewki, dzięki którym jego oczy były intensywnie zielone.
-Wow, Harry- Nevill  lekko otworzył buzię
-W soczewkach wyglądasz tysiąc razy lepiej-powiedział Alex, a inni zdecydowanie się z nim zgadzali. Jako ostatni do toalety wszedł Nevill. Gdy z niej wyszedł powiedział:
-Nie wiem czy nie zmienić koszuli.
-Co ty Nevill! Wyglądasz odjazdowo- powiedział Alex. Wszyscy uśmiechnęli się do chłopaka.
Gryfon był ubrany w jeansową koszulę z podwiniętymi rękawami i brązowymi spodniami. Jego włosy były wyjątkowo nieułożone, ale to dodawało mu tylko uroku.
-Idziemy?- spytał Harry
-Idziemy-odpowiedzieli pozostali.
Czterech Gryfonów z uśmiechami na ustach ruszyli do Wielkiej Sali.
                                                                   ...
Tymczasem u Ślizgonek
Pansy chichotała patrząc na minę Jen. To była jej piąta sukienka, a i tak nie pasowała jej, mimo zapewnień Jennifer, że wygląda ślicznie. W końcu wyszła z łazienki z zadowoloną miną. Dwa pasma jej włosów były spięte z tyłu jej głowy, a resztę miała rozpuszczoną.Miała czerwone usta i pomalowane rzęsy. Jednak największe wrażenie na Jen zrobiła  sukienka Pansy.Była złota, sięgająca połowy ud. Wręcz nie dało jej się opisać.Na jej ręce pobłyskiwała czarna bransoletka z dwoma złotymi koralikami i jednym czarno-złotym koralikiem. Na nogach miała także złote szpilki lekko pobłyskujące i z małą dziurką na palec.
-Ja nie mogę, Pansy. Wyglądasz przecudownie-powiedział ze wciąż otwartymi ustami Jen.
-I właśnie to chciałam usłyszeć- Ślizgonka uśmiechnęła się- Leć teraz to Ty masz mnie zachwycić.




 













Jennifer ruszyła do łazienki. Wyszła z niej po piętnastu minutach. Dziewczyna miała rozpuszczone włosy, które okalały jej pomalowaną twarz. Jen miała malinowe usta i pomalowane rzęsy. Na sobie miała niebieską sukienkę do połowy ud, bez ramiączek ze śliczną srebrną ozdobą pośrodku. Miała jeszcze prostą srebrną bransoletkę z małym serduszkiem. Na nogach miała niebieskie szpilki z kokardką.


-Niezły wybór Jen-Pansy nie umiała ukryć podziwu strojem przyjaciółki.
-No to idziemy na parkiet-powiedziała z uśmiechem Jen
Dziewczyny ruszyły kocim krokiem stukając obcasami o podłogę w  stronę Wielkiej Sali.
                                                                           ...
W dormitorium chłopców.
-Co myślisz o tym Smoku?-spytał Blaise
Miał na sobie bordową koszulę, czarny krawat oraz niebieskie jeansy.
-Jest świetnie Diable. Zaskoczyłeś mnie-powiedział Draco z uśmiechem.
Draco pośpieszany przez Blaisa ruszył do łazienki, aby tam w spokoju się przebrać. Gdy wyszedł miał na sobie czarną koszulę, która kontrastowała z jego jasną cerą i włosami, zielony krawat i granatowe jeansy.
-Masz świetny gust, Draco- powiedział z uśmiechem Diabeł
-Dzięki,Blaise. Ty również masz.
 Blaise podziękował skinieniem głowy, a potem w dwójkę ruszyli do Wielkiej Sali.
                                                                     ...
Tymczasem dormitorium dziewczyn.
Ginny wyszła z łazienki pospieszana krzykami dziewczyn. Na sobie miała czerwoną sukienkę, która podkreślała jej jeszcze bardziej płomiennie- rude włosy. Sukienka miała jedno ramiączko, na którym umieszczony był ozdobny kwiat. Na ręce miała srebrną bransoletkę zrobioną z serduszek, a na nogach również srebrne szpilki. Była lekko umalowana, a jej włosy spięte były w kok, z którego wystawało kilka pasemek włosów.




 




-Pięknie wyglądasz, Ginny- powiedziała Luna, a wszystkie dziewczyny potwierdziły jej zdanie. 
-Dziękuję-dziewczyna spłonęła lekkim rumieńcem 
Przedostatnia do łazienki ruszyła Chloe. Gdy z niej wyszła była ubrana w granatową sukienkę, która miała tiulowe przedłużenie u góry i srebrne elementy.Na ręce miała srebrną bransoletkę z dwoma serduszkami zaczepionymi o siebie, a na nogach miała niebieskie szpilki.

 



















-Jak cudownie wyglądasz-powiedziała z zachwytem Lav, a wszystkie inne dziewczyny zgodziły się z nią.
-Dzięki-Chloe spuściła nieśmiało wzrok,
Jak ostatnia do łazienki ruszyła Hermiona. A gdy z niej wyszła wszystkie dziewczyny westchnęły z zachwytu.  Dziewczyna była ubrana prostą pudrową sukienkę bez ramiączek, marszczoną w górnej części i przewiązanej czarnym paskiem. Miała rozpuszczone włosy i była lekko pomalowana. Miała czarną bransoletkę z trzema srebrnymi koralikami i czarne buty na koturnach.


-Jesteśmy gotowe?- spytała Miona
-Jesteśmy-odparły pozostałe dziewczyny.
Ruszyły równym krokiem do Wielkiej Sali. 
                                                                       ...
Draco oparty o barek z alkoholem rozmawiał wraz z Blaisem, pijąc drinka. Nagle wypluł napój i zaczął się na coś patrzeć. Blaise rozbawiony jego zachowaniem spojrzał w stronę drzwi. Do sali równym krokiem weszły: Lavender, Ginny, Hermiona, Chloe i Luna. Widząc je Diabeł zakrztusił się pitym przez niego napojem. 
-No, no-Blaise wciąż wpatrywała się w grupę, ale jego uwagę zwróciła najbardziej pewna ruda osóbka. (Nie, nie Ron Wesley.)
-Ale laski-westchnął Crabbe pojawiając się nagle obok
-Cicho, Goyle- mruknął Draco
-Jestem Crabbe- powiedział chłopak
-Wiem, Goyle. -odparł chłopak lekko przewracając oczami
-Patrzcie idą Pansy i Jen-do rozmowy wtrącił się Goyle- Wow, ale się wystroiły.
-Ty to lepiej spójrz na Granger i inne-rzucił Crabbe
-O ja nie mogę. Normalnie jak te ciasteczka co były wczoraj.
Draco rzucił im wściekłe spojrzenie, ale zaraz powrócił do rozmowy z Blaisem.
                                                               ... 
Hermiona podążała na początku grupy razem z Gin. Rozglądała się ciekawa po sali. W rogu sali stał barek z alkoholem dla starszych uczniów. Niedaleko obok stały stoliki i wygodne kanapy. Na środku był parkiet, a za nim było stanowisko do puszczania muzyki. Z prawej strony sali był wielki stół z przekąsami. 
-Spójrz na Mopsice-powiedział Gin
Miona rozejrzała się po sali w poszukiwaniu twarzy Ślizgonki. Po chwili ją zobaczyła.
-Ale się wystroiła-prychnęła Miona
-Co ona chce poderwać Dropsa? Już większe szanse ma Malfoy.-uśmiechnęła się, a Hermiona parsknęła śmiechem.
-Skoro już rozmawiamy o podrywaczu Dropsa to gdzie on jest?
-Tam -Ginny wskazała barek
Hermiona znowu prychnęła.
-Cały Malfoy. Podrywa Dropsa i  chyba jeszcze McSztywną i oczywiście jest tam gdzie najchętniej spędziłby całe swoje życie.
Gin najchętniej pogadałaby jeszcze z Hermioną, ale Harry podszedł do niej i zaprosił do tańca. Hermiona była pewna, że i ją zaprosi. To oczywiście będzie przyjacielski taniec. Harry przyznał, że przez pewien czas był zadurzony w Gin, ale teraz byli tylko przyjaciółmi. Hermiona podejrzewała, że ktoś mu się podoba, ale nie umiała powiedzieć kto. Nie miała czasu tego przemyśleć bo Alex porwał ją do tańca.
                                                                              ...
Harry podszedł do rozmawiającej Hermiony i Ginny.
-Zatańczysz? -spytał Gin
-Jasne, Harry-odparła
Harry zawsze tańczył z przyjaciółkami. Tańcząc z Ginny zauważył, że Ron tańczy z Lavender, a Hermiona ze swoim bratem, Alexem. Zauważył, że Ginny na kogoś patrzy.
-Na kogo tak patrzysz, Gin?-spytał z chytrym uśmieszkiem na twarzy
-Na nikogo-odparła spuszczając nieśmiało wzrok
Resztę tańca spędzili w milczeniu, nie było ono uciążliwe, każdemu z nich odpowiadało.Gdy skończyła się piosenka Harry podziękował Ginny za taniec i ruszył do Nevilla, który wciąż stał, ale wyraźnie się w kogoś wpatrywał.
-Zaproś ją do tańca-poradził Harry
-No nie wiem stary -Nevill był lekko zdenerwowany
-To najpierw dla wyluzowania zatańcz z kimś innym, a potem poprosisz ją.
-Myślisz,że to wypali?
-Jasne, stary.
-Dzięki, Harry
-Nie ma za co, a teraz leć.
Nevill podszedł do Hermiony i zaczął z nią tańczyć. Harry wiedział, że nie ona podoba się Nevillowi. On sam ruszył do Lavender, która przed chwilą skończyła tańczyć z Ronem. Za to Ron poprosił do tańca jego siostrę, Chloe.
                                                                        ...
Draco patrzył na Granger, która w tej chwili tańczyła z Potterem. Potem przeniósł wzrok na Wesley, która tańczyła z Longbottomem. Pomyluna tańczyła z Wieprzelejem,a Brown z męską-wersją-Granger(jej bratem). A po chwil spojrzał na Blaisa, który tańczył z Jen. Draco po chwili postanowił zatańczyć z Pansy i ruszył ku niej. Już po chwili kołysali się do rytmu muzyki. Gdy Blaise przestał tańczyć z siostrą Draco, ten podziękował z taniec, Pansy i ruszył ku Jennifer. 
-Jak tam, Draco?-spytała
-O co Ci chodzi, Jen? 
-Poderwałeś już jakąś laskę?
-Nie mam dziś na to ochoty-odparł przewracając oczami
-Co się stało? -spytała
-Nic-odparł
-Hermiona?
-Granger? A co ona ma do rzeczy? Nic się nie stało, po prostu nie mam ochoty dziś na podrywanie.
-No, ok-odparła, chociaż wiedziała, że Draco coś ukrywa.
Po chwili skończyli tańczyć,a Draco ruszył ponownie do barku, aby wziąć kolejnego drinka. 
                                                                                        ...
Tymczasem Blaise skończył tańczyć z Pansy i podszedł do Hermiony.
-Zatańczysz?
-Z chęcią-odparła z uśmiechem
Hermiona patrzyła jak Ginny, Lavender, Chloe i Luna patrzą na nią zdziwione. Najmniej zdziwiona była Chloe, która nie znała jeszcze Blaisa, ale słyszała o nim z opowiadań Harry'ego.  
-Nie powiedziałaś im, że się pogodziliśmy?-spytał ze zdziwieniem Blaise
-Zapomniałam, przepraszam-odparła Hermiona lekko zmieszana
-Nic nie szkodzi naprawdę
Po chwili piosenka skończyła się,a Hermiona spytała:
-Chciałeś się z kimś jeszcze pogodzić?
-No, tak
-No to na co czekasz? -Hermiona pogoniła chłopaka.
Za moment Blaise podszedł do dziewczyn i zaczął je przepraszać. Chloe wybaczyła mu po krótkim zastanowieniu, a Lavender po piętnastu minutach uświadamiając sobie, że jej tak naprawdę niczego złego nie zrobił. No może czasami przezywał. Ginny i Luna nie chciały się z nim jeszcze godzić. Postanowiły zobaczyć jak potoczą się sprawy.
-Jak chcecie laski, to wasza decyzja-powiedział lekko wzruszając ramionami, jakby ich decyzja go nie obchodziła. Po chwili odszedł, aby porozmawiać z Mioną. Byli w trakcie rozmowy, gdy Draco podszedł  do nich, wyraźnie pijany i powiedział:
-Granger, moja miłość do ciebie jest jak biegunka. Nie mogę jej w sobie utrzymać.
Wszyscy znajdujący się obok parsknęli śmiechem.
-Coś ci się pomyliło, Malfoy- powiedziała Hermiona, nadal rozbawiona-Miałeś podrywać Dropsa* nie mnie.
-Co ty pierdolisz, Granger?
-Blaise, zajmiesz się nim?- Hermiona zwróciła się do czarnoskórego Ślizgona.
-Jasne-powiedział,a w jego oczach błyszczały iskierki rozbawienia.-Do nogi,Draco
Draco podbiegł do Blaisa, zataczając się trochę. Wszyscy śmiali się na cały głos, Ron nawet płakał ze śmiechu. Diabeł zabrał arystokratę z sali.
-To było niezłe-powiedział Harry
Wybraniec po chwili podszedł nieśmiało do Luny i zaproponował jej wspólny taniec. Widząc, że towarzystwo wraca do zabawy Nevill zaczął tańczyć z Chloe, Alex z Lavender,a Ron z Hermioną. Gdy skończyła się wolna piosenka utworzyli wspólne koło, do którego dołączyła się Ginny,a niedługo potem Blaise. Impeza trwała do rana, a ostatni uczestnicy imprezy ledwo się poruszali. Ostatnimi osobami byli: Ginny, Hermiona, Luna, Lavender, Harry, Ron, Nevill, Alex, Blaise, Jennifer i Pansy oraz kilka uczniów z innych domów. Nawet Draco dołączył do zabawy o 23. Oczywiście bawił się tylko ze Ślizgonami.
                                                                            ...
 Drops-Dumbeldor

Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Mogą być powtórzenia oraz błędy, ale to zdarza się każdemu.  Niedługo na blogu powinno się pojawić opowiadanie do jednej z moich ulubionych gazetek.Zobaczycie już niedługo :) Oceniajcie i komentujcie. Miłego weekendu :)